Witold Gadowski Witold Gadowski
256
BLOG

Korporacje i przekleństwo Wschodu

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 49

 

Korporacyjny kapitalizm dla człowieka, który uznaje wolność za powietrze dla swoich myśli, jest nie do zniesienia.

Diabli mnie biorą, gdy wśród kontestatorów tego ogłupiającego i prostackiego systemu najmocniej brzmi cienki głosik Naomi Klein i jej popsocjologiczne analizy, czy też hipokrytyczny baryton Noama Chmskiego z „Zysku ponad ludzi”.

Gdzie są głosy konserwatystów i liberałów?

 Prawica, której konstytucyjną istotą jest obrona przestrzeni jednostki i wolności jej działania, zajęta jest zgłębianiem szamańskich nauk demagogów od Public Relations.

Ideolodzy prawicy (nie wiem czy w Polsce tacy jeszcze występują) mówią o „masach”, „strumieniach społecznych” i ...”konserwatywnej rewolucji” (???), zapominają o osobie, człowieku pojedynczym, który kiedyś był w centrum ich sumienia.

Czytacie te słowa i myślicie: - facet zwariował i opowiada o koloniach na księżycu.

W polskim kontekście brzmi to jak tanie szyderstwo, nakłanianie polityków do refleksji nad kapitalizmem i przyszłością zakrawa bowiem na kpinę. (z nakłaniającego).

Kto ma to zrobić?:

Narcystyczne PO, pielęgnujące doraźne zaklęcia hipnotyzujące zbiorową świadomość Polaków?

Rozchwiane ideowo PiS, które dramatycznie poszukuje nowych zaklęć, gdy stare okazały się puste?

Karykaturalne PSL?

SLD, będące w istocie przytułkiem dla starzejącej się nomenklatury PRL?

Gdzie podziały się projekty modernizujące Polskę i świadomość jej mieszkańców?

Czy w polskiej polityce nie ma już miejsca nawet na pobieżne refleksje na temat problemów wyrastających ponad doraźny sondaż i wieczorną naparzankę w plastikowej telewizji?

Osobiście nie obawiam się jednak globalizacji i towarzyszących jej patologii, z tym wolny człowiek jakoś sobie poradzi. Nie obawiam się także „rozszerzającej się strefy biedy”, potrafię wyobrazić sobie życie poza formatującymi myślenie mediami i prostactwami głupawych guru od PR.

Żyjąc na początku XXI wieku w Polsce najbardziej obawiam się Easternizacji Świata!

Obawiam się inwazji kultury i praktyki Wschodu na dobrze mi znany świat zachodniej, kulawej, demokracji.

Obawiam się programowego kolektywizmu Wschodu.

Obawiam się akceptacji dla podstępu i okrucieństwa jaka panuje na Wschodzie.

Obawiam się kodeksu wartości, który nie szanuje wolności jednostki.

Obawiam się wchodnio pojmowanego honoru.

Mówiąc o Wschodzie mam na myśli całe terytorium Dżyngis Chana.

Nie myślę jedynie o Rosji.

Jeśli, bez mrugnięcia powieką, robimy dziś interesy z mordercami z Placu Niebiańskiego Spokoju, to sami będziemy winni zmianom jakie nadciągają od Wschodu.

Wschód czci siłę i zwycięstwo za każdą cenę i pod każdą postacią...

Tego typu dylematy brzmią nieco egzotycznie w ustach prostego reportera, ale...podyskutujmy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka