Jeśli zapytam Cię czy kłamstwo jest prawdą – pomyślisz, że zwariowałem
Jeśli pada deszcz, to nie mówisz, że świeci słońce. A jednak...
Siedziałem kiedyś nad brzegiem Czarnej Orawki niedaleko Jabłonki na Orawie. Łapałem ryby. Grzało wiosenne słońce. Zarzucona „na grunt” wędka sterczała nieruchomo wycelowana w samo niebo.
Ryby nie brały, więc rozleniwiony spoglądałem na rozpościerającą się na drugim brzegu łąkę.
Po środku łąki pasło się stado krów. Wydeptały spory prostokąt. Wokół nich ścieliła się soczystozielona trawa, one jednak nie wykraczały poza regularnie wydeptany prostokąt. Przez kilka godzina zachodziłem w głowę co sprawia, że krowy nie wyruszają po świeżą trawę, która rosnie tuż obok miejsca w którym się kłębiły?
Ryby jak nie brały tak nie brały. W końcu więc podwinąłem nogawki i brodem, kilkadziesiąt metrów wyżej miejsca gdzie łowiłem, przelazłem na drugą stronę rzeki.
Rychło poznałem tajemnicę karności krowiego stadka. Wokół miejsca gdzie krowy wyjadły już świeżą trawę rozpięty był drut, przez który przebiegał prąd – elektryczny pastuch.
- Jak to jest, przecież większość ludzi nie myśli tak jak warszawski czy krakowski salonik. Ludzie chcą dobrze, nie wierzą w kłamstwa!... –
...słuchałem, słuchałem, a pewna zacna kobieta zadawała ciągle te same pytania.
Naraz przed oczami stanął mi obrazek znad Czarnej Orawki.
Co wieczór ludzie siadają przed telewizorem. Co wieczór najbardziej patriotyczna i obiektywna stacja telewizyjna w Polsce serwuje tańce, seriale, Muchy, Marczuk – Pazury i „śniadania mistrzów”. Co wieczór przez szkło kontaktowe sączy się najlepszy humor w Polsce, szampańska erupcja stylu i polskiego myślenia.
Już niedługo przy ulicy Woronicza zasiądą podobni, nieskazitelnie inteligentni autorzy.
Wtedy prostokąt na łące będzie już ostatecznie wytyczony.
Ludzi porządnych jest większość. Mieszkają wokół, są obok...sami
Elektryczny pastuch błyska co noc.
