Witold Gadowski Witold Gadowski
2092
BLOG

Chodźcie na Polska Wigilię!

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 19

Nosy mamy na kwintę i jakoś tak nam markotnie w naszym własnym kraju. Coraz więcej chcemy, żądamy od naszej Polski wszystkiego, maksymalnie. Nie akceptujemy jej z rozmazanym makijażem, niewyraźnej, nie stojącej w pierwszym szeregu.

A w taki dzień jak dziś. W Polska Wigilię - zdaję sobie sprawę, że to nasze skąpanie w gorącej wodzie więcej nam szkodzi niż pomaga. Cud zdarza sie nam codziennie: w naszym życiu i w życiu naszego Kraju....ale zaczynamy Wigilię, kruszek opłatka ujmujemy w dłoń i... zjawia się mój piękny, starutki katecheta z zakopiańskiego kościółka, drewnianego cudeńka na Bulwarach Słowackiego, obok szumiacego potoku Bystry.

Ksiądz Tryboba, jak zwykle, patrzy na mnie srogo, spode łba. Coś tam mamrocze, ale tak cicho, ze muszę sie blisko przysunąć:

-   Cudem jest każdy dobry gest, każde piękne spojrzenie. Cudem jest to, że fizycznie, namacalnie czujemy Boga, czujemy jak tchnie w nas otuchą. Cudem jest to, że nie błądzimy po manowcach współczesnego, płytkiego rozumu. Cudem jest, że para nam bucha z ust, gdy patrząc w ciemną noc, całujemy się  z oplatkiem w ustach. Cudem jest, że istniejemy tacy jacy jestesmy, cudownie niedoskonali, nienudni, nieprzewidywalni, ze skazą. Nasza ludzkość jest cudem, nasza Polskość jest cudem, cudem jest zanurzony w nas pierwiastek Prawdziwego Boga. -

Słucham tego i delikatnie odpływam. Pod zamkniętymi powiekami szukam Najwyższego

I chyba on właśnie mówi teraz do mnie:

- nie gorączkuj sie tak, nie rzucaj obelg, nie spalaj się w złości. Wystarczy, że będziesz wolny! Wolnoscia człowieka, który ma nadzieję, wolnością człowieka, który wierzy, wolnoscią człowieka który każdego dnia otrzymuje nieprzewidywalną siłę.

Tego dnia kiedy wystawisz twarz na uderzenie wiatru i przymkniesz oczy, tego dnia zrozumiesz....

Malutki ksieżulo szepcze dalej:

- Moje i Twoje przemijanie nie jest grzechem, nie jest złem, nie jest porażką - jest najwspanialszą powieścią w której to właśnie my stawiamy słowa i znaczenia. Nie znam innej Wigilii niż Wigilia Polska. Ona uczy pokory, oczekiwania, nadziei kryjącej się w pozornych klęskach.- 

Wigilie spędzam z Rodzina, ale zdradzę Wam, że przy moim stole siedzą: Mickiewicz, Herbert, Słowacki, Traugutt i Karol Levittoux, pojawia się wielu innych, których twarze dopiero rozeznaję. Kiwają głowami, uśmiechają się jakby chcieli powiedzieć:

-  znamy cię na wylot, też tak miotaliśmy się od ściany do ściany -.

  Mickiewicz przypomina "Bal u senatora" i żartobliwie spiera się z Rymkiewiczem.

Wpada Prus z zaparowanym binoklem i Starym Subiektem pod ramię,

Franciszek Karpiński właśnie opowiedział Hani Banaszak jak chciałby by śpiewane były jego cudowne teksty i teraz ostrzegawczo chrząka udając, że nie widzi jak Grochowiak polewa sobie ukradkiem pod stołem. Poświatowska suchutka, wiotka, żarliwie słucha cichego szeptu Różewicza. Marek Nowakowski teatralnym szeptem, aby nie urazić dam, opowiada nam o Benku Kwiaciarzu. Sergiusz Piasecki konspiracyjnie kuksa Grochowiaka, obaj coś juz wypili. 

- Oczajdusze, znów będziecie palić z bandoletów! - słyszę za plecami.

Starszy pan z oszczędną bródką, właśnie unosi do ust śledzia, prosto z beczki, takiego wiecie... otrzepanego o cholewę buta.

Ilu ich tutaj....i coraz więcej.

Nadciagają na Polska Wigilię, na Polskie Tajemne Misteria.

Dom huczy, Dom syczy, tańczyć nam sie chce, cieszyć i Boska Dziecinę wielbić.

Tak po polsku, po góralsku...szczerze.

Wszyscy wiemy, że cud sie staje. I tylko ojciec Innocenty Maria Bocheński napomina:

- Mniej tej misteriady, mniej tego czarowania, mniej sarmackiego oczadzenia... bo największe cuda odnajdziecie w swoim własnym rozumie,  zapalonym Bożą Iskrą. -

Chodźcie, jest dużo miejsca.

Izba rośnie, gosci przybywa, a wszyscy siadamy jak pasterze wokół żłobu.

"Oj maluśki maluśki maluśki

kieby rękawicka

abo tys jakoby jakoby

kawałecek smycka..."

  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka