Witold Gadowski Witold Gadowski
5679
BLOG

Drugi obieg

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 87

 

Od kilku miesięcy, każdego ranka, przecieram oczy. Doświadczam bowiem zjawiska, które psychiatrzy ochrzcili mianem deja vu.
Kupiłem film Ewy Stankiewicz i Janka Pospieszalskiego „Krzyż”, wcześniej obejrzałem w internecie film Mariusza Pilisa „List z Polski”, „Gazeta Polska” wzbogaciła moją płytotekę o film Joasi Lichockiej i Mai Dłużewskiej „Mgła”, teraz otwieram gazetę i wkładam do komputera film Anity Gargas. Żaden z tych filmów nie trafił na ekrany oficjalnie działających w Polsce telewizji. Czyżby w Polsce działał „drugi obieg”, „podziemny obieg”? Znam takie obrazki z lat osiemdziesiątych
Co prawda w porównaniu z latami PRL, jest do „miękki drugi obieg”, nikt za rozpowszechnianie niepożądanych treści nie trafia do więzienia, policja nie ściga wydawców „drugoobiegowych treści”, jednak fakt istnienia pozaoficjalnych treści, które w żaden sposób nie mają szans trafić do normalnego obiegu nie podlega wątpliwości.
Być może nie należy zajmować się garstką „rozhisteryzowanych” – jak twierdzą główne media – autorów. Być może sam fakt zajmowania się tym zjawiskiem jest objawem wstąpienia do spisanej na straty sekty. Być może…
Ja jednak znam wszystkich autorów krążących w „drugim obiegu” książek i filmów. Znam ich opozycyjne życiorysy(te z lat osiemdziesiątych – chociażby Anity i Mariusza) . Zwariowali? Przesadzają? Na siłę robią z siebie męczenników?
Odwiedzam wiele miasteczek, na spotkania przychodzą ludzie poważni i z poważnymi minami mówią:
Oglądamy te filmy, słuchamy autorów, bo chcemy prawdy!
To prawdy nie dają wam oficjalnie działające w niepodległej Polsce telewizje?
Czy ten „drugi obieg” jest propagandowym wymysłem PiS – u, a wymienieni autorzy działają na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego?
Czy to jakaś nieobliczalna histeria odtrąconych, pogniewanych, zawiedzionych, słabych warsztatowo twórców?
Do tej pory obejrzałem w publicznej telewizji propagandowy film rosyjski na temat smoleńskiej tragedii, dziś wieczorem w tej samej telewizji obejrzałem film polskich autorów. Ten film był zapowiadany jako „pierwszy polski film o katastrofie smoleńskiej” i dowiedziałem się z niego, że winą Rosjan było jedynie nie wycięcie drzew przy podejściu na lotnisko „siewiernyj” w Smoleńsku, reszta odpowiedzialności spoczywa na barkach polskich pilotów i organizatorów lotu.
Pierwszy polski film o Smoleńsku? To znaczy, że tych poprzednich, tych o których pisałem, nie było?
No tak, nie było. Zostały wykreślone z oficjalnego obiegu.
Obejrzałem więc pierwszy polski film o Smoleńsku, film nieporadny warsztatowo, film powtarzający wszystko to co już znamy, powielający tezy pana Amielina. Nie zobaczyłem na ekranie niczego, czego wcześniej bym już nie widział. To oczywiście moja wina, kto mi kazał oglądać „drugi obieg”?
Porównanie warsztatu „drugoobiegowców” i „mistrzostwa” autorów oficjalnych nie wypada jednak przyjemnie, dla oficjalnie uznanych mistrzów.
Wnoszę bowiem, że filmy Asi, Mariusza, Ewy były zbyt słabe, aby je wyemitować w telewizji.
Co zatem zdecydowało, że dzisiejszy film puszczono w telewizji, a tamtych nie. Tamtymi telewizja nawet się nie zainteresowała?
Zrozumiałem to pod koniec emisji telewizyjnego filmu, kiedy ukazał się „polityczny jazgot” wokół Smoleńska. Wtedy zrozumiałem na czym polega mistrzostwo „pierwszego polskiego filmu o Smoleńsku”, mistrzostwo, które zakwalifikowało ten film do emisji.
Ten film jest odpowiedzialny! Ten film jest obiektywny! Ten film pokazuje właściwą optykę kwestii smoleńskiej. Ot i tyle.
Jedna z bohaterek „pierwszego polskiego filmu” mówi „sprawa Katynia nie może być włączana do sprawy smoleńskiej”…
Tak więc dzięki filmowi wyemitowanemu w dzisiejszy wieczór zrozumiałem fenomen powstania w Polsce „drugiego obiegu”.
„Drugi obieg tworzą” jątrzyciele, sfrustrowani nienawistnicy, tworzą go ci, którzy zamiast „zakopywać podziały miedzy Polakami” tylko je pogłębiają.
Zrozumiałem dlaczego w filmie nie wypowiadają się: pani Kochanowska, pani Błasik,  pani Wassermann, pani Merta. To są mniej odpowiednie ofiary.
Jeszcze przed 10 kwietnia, przed rocznicą tragedii zdajcie sobie sprawę z faktu, że oficjalne państwo polskie uczci pamięć ofiar w sposób właściwy, a cała reszta to „drugi obieg”, nieodpowiedzialne jątrzenie, polityczne awanturnictwo.
Chyba muszę ugryźć się w klawiaturę, koniec… nie jątrz chłopie, nie bądź propagandzistą tej partii.
***
Spoglądam na mój balkon, z którego już dziś powiewa biało – czerwona flaga z kirem, powiewa w „drugim obiegu”.
Myślę o moim dziadku Franciszku Gadowskim, żołnierzu KOP ze strażnicy w Skałacie, zamordowanym przez sowietów, którego znam tylko ze zdjęć w mundurze.
Myślę o mojej babci o  moim ojcu, pozujących do przedwojennego zdjęcia z  Franciszkiem Gadowskim,  wywiezionych na Syberię.
Wszyscy śpią w grobach, zmarli w „drugim obiegu”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka