Witold Gadowski Witold Gadowski
9449
BLOG

Bin Laden - cztery kwestie

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 190

 


 Zawstydza mnie prowincjonalizm polskich mediów. Doskonale widać go w sposobie relacjonowania zabicia Osamy bin Ladena w mieście Abbotabad przez ludzi CIA z grupy „Jawbreaker”

. Wszyscy „znawcy” i „dziennikarze” powtarzają ogólniki światowych agencji. Nigdzie nie można znaleźć choćby próby niezależnej analizy tego co się stało.

Przypomnę więc „znawcom” cztery oczywistości:

Po pierwsze bin Laden od czasów Tora Bora nie był w stanie dowodzić rozrzuconymi po świecie grupami Al Kaidy, czy raczej, mówiąc precyzyjniej – grupami islamskich ekstremistów.

Od ośmiu lat wojskowe kierownictwo Al Kaidy przejęli ludzie z Bractwa Muzułmańskiego.

Bin Laden poza epizodem z wojny afgańskiej gdy nieszczęśliwie dowodził swoim oddziałem w starciu z armią sowiecką i bitwą o Tora Bora, nigdy nie dowodził (w sensie wojskowym) oddziałami zbrojnymi.

Po drugie wpadka bin Ladena nie była dziełem Amerykanów, z tego co już dziś wiadomo Amerykanie spełnili jedynie rolę plutonu egzekucyjnego. Bin Laden został wystawiony przez agentów pakistańskiego ISI – służby powstałej w 1948 roku, która początkowo nakierowana była na walkę z  Indiami. Mało kto zwraca uwagę na związki ISI z rosyjskim FSB.

ISI wspomagała operacje FSB na Kaukazie oraz w byłych republikach azjatyckich. W zamian za to Rosjanie przymykali oczy na handel technologią nuklearną uprawiany przez Pakistan.

Handel technologią nuklearną kojarzy się z nazwiskiem „ojca pakistańskiej bomby atomowej” Abdula Quadeera Khana, wykształconego w Niemczech pakistańskiego inżyniera metalurga. Doktor Khan posądzany jest o kradzież technologii jądrowej z holenderskiego zakładu w Urenco. Dziś Khan uznawany jest za ojca „islamskiej bomby atomowej”.

Pakistański naukowiec, według amerykańskich służb, odpowiedzialny jest za przenikanie technologii jądrowej do Iranu, Korei Północnej i Brazylii. Jest tajemnicą poliszynela, że FSB tolerowała kontakty Khana z rosyjskimi naukowcami, oraz kontrolowała przeniknięcie 'technologii Khana do Korei Północnej.

Wszyscy podkreślają związki pomiędzy ISI oraz Amerykanami jednak mało znana jest współpraca ISI z FSB.

Po trzecie zabicie Bin Ladena nie jest przypadkowym wydarzeniem.

Wpisuje się w ostatnie uzgodnienia pomiedzy administracją Obamy i Rosjanami. Wygląda na to, że zmniejszenie obecności Amerykanów w Europie Środkowej i Wschodniej teraz owocuje przyzwoleniem Rosjan na amerykańskie akcje w Azji.

Po czwarte wzrastająca rola Bractwa Muzułmańskiego (którego kierownictwo w dużej części kontrolowane jest przez rosyjskie służby specjalne) owocuje destabilizacją sytuacji w całej Afryce Północnej.

Zamach na gazociąg w pobliżu El Arish na Półwyspie Synaj jest tylko przygrywką do tego, jak teraz egipscy fundamentaliści zaczną atakować Izrael. Technika gazowego szantażu (chwilowe remonty, awarie) znana jest wszystkim odbiorcom gazu z Rosji. Energetyczna wojna to przecież sztandarowy chwyt administracji Putina. Zbieżnośc metod, inspiracja, przypadek czy też profesjonalnie zaplanowana strategia?


 

Oczywiście zaraz odezwą się komentatorzy, którzy jak psy Pawłowa maja już wdrukowane przekonanie o tym, że wszelkie wiązanie Rosji z miedzynarodowym terroryzmem jest przejawem psychicznej aberracji, te głosy pomijam, odezwą się też zawodowi matacze i besserwisserzy, tych też nie czytam, czekam jednak na opinie osób niezależnych i zainteresowanych światem.

Pamietajcie, że na wolności pozostał wyszkolony przez FSB przywódca skrzydła wojskowego Al Kaidy, szef Bractwa Muzułmańskiego doktor Aiman az Zawahiri.


 

Na koniec znalazłem taki oto fragment testamentu Bin Ladena, napisanego ponoć 14 grudnia 2001 roku:


 

“ Allah jest świadkiem, że miłość do dżihadu i śmierć w sprawie Allaha zdominowały moje życiei strofy o mieczu przenikają każdy zakamarek mojego serca (…) O wy kobiety! Nigdy nie używajcie kosmetyków i nie naśladujcie dziwek i mało kobiecych kobiet Zachodu.

O wy moje żony! Jesteście mi, po Allahu, najlepszym wsparciem i najlepszą pomocą; od pierwszego dnia wiedziałyście, że droga będzie pełna cierni i min. (…)

O wy moje dzieci ( z Bin Ladenem zginął także jego syn – przyp. WG) ! Wybaczcie mi, ponieważ od kiedy odpowiedziałem na wezwanie dżihadu, poświęcam wam niewiele czasu. Wybrałem drogę najeżona niebezpieczeństwami. Z tego powodu cierpiałem od ubóstwa, rozgoryczenia, zawodu oraz zdrady (...)” Al Madżalla 27 października 2002 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka