Witold Gadowski Witold Gadowski
5904
BLOG

Patriotycznie wzmożony idiota znowu nadaje...

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 75

 

Wydaje mi się jakbym gdzieś na długo wyjechał i po powrocie nie bardzo rozumiał o czym się rozmawia. Ktoś nazywa mnie „patriotycznie wzmożonym idiotą”, ktoś inny, pisząc do mnie, drwi z Powstania Warszawskiego, twierdząc, że nawet warszawscy cywile mieli dość powstańców, pan Tymochowicz publicznie oświadcza, że Słowacki, Mickiewicz i Sienkiewicz byli „strasznymi grafomanami” i skandalem jest, że do dziś zmusza się dziatwę do czytania tych „nędznych autorów”.

Najnowszym krzykiem mody są marsze kochających inaczej oraz kampanie niewyskrobanych domagających się ustawienia automatów do bezrefleksyjnych skrobanek na każdym rogu ulicy.

Mnożą się eutanaści i mędrcy in vitro, a przepiękne niewiasty domagają się prawa do niegolenia nóg, niedepilowania wąsików pod nosem i przemawiania barytonem. Za chwilę okaże się, że w rodzinach podejrzanych o genetyczne przekazywanie „patriotycznego wzmożenia” skrobanki będą obowiązkowe, a nad ich poprawnym stosowaniem czuwać będzie, popularna w sondażach, minister Alicja Tysiąc. Ostatecznie litościwe sądy w wyjątkowych naturalnie wypadkach, orzekać będą wychowanie dzieci z tak podejrzanych środowisk społecznego marginesu w specjalnych „lebens...” - izwinitie - domach postępowych dzieci bezpłciowych, zwichnięte dziatki będą tam oczekiwały na przysposobienie przez homopłciowe, najbardziej świadome ducha dziejów, małżeństwa.

Za chwilę dowiem się także, że język polski jest jedynie wioskowym dialektem, dzięki któremu dzicy Słowianie Nadwiślańscy zaadoptowali rosyjski, a połowa ludności zapełniającej „r ów nad Wisłą” posługuje się sprymitywizowanym dialektem poniemieckim.

Coraz częściej słyszę, że jestem „prawakiem” i „katolem” i zastanawiam się jedynie gdzie wylęga się taki język, kto tworzy Język Nowej Propagandy?

Ku czemu zmierza ta propaganda? Ku zwycięstwu Platformy Obywatelskiej nad PiS – wolne żarty!

Zaperzeni politycy spełniają jedynie użyteczne role w wojnie głębszej, wojnie zmierzającej do wykorzenienia.

My wykorzenieni, także z naszych tradycyjnych wad i błędów, to my nijacy, to my bez twarzy, bez głosu, z posłuszeństwem jeno wszczepionym w kręgosłup.

Nigdy nie byłem ekstremistą, zawsze starałem się samodzielnie analizować otaczające mnie zjawiska, dziś gdy wypowiadam słowo „Polska” natychmiast, automatycznie słyszę, że jestem dewotem, idiotą, zacofańcem i nienawistnikiem. Gdy pytam o to kto kontroluje dzisiejsze służby specjalne, o których wiem, że znajdują się w stanie kompletnego rozkładu moralnego i organizacyjnego, natychmiast grożą mi palcem mówiąc: ty ekstremisto.

Kto tak programuje oglądaczy, słuchaczy i czytaczy. Czy to jest praca wykonywana dla dobra własnego kraju? Czy też historia właśnie zwróciła się w czasy przypominające saskie?

Okazuje się, że racją stanu naszego państwa jest obrona komunistycznych oficerów od Jaruzelskiego w dół, jest wymazywanie z pamięci potrzeby ostatecznego wyjaśnienia mechanizmów funkcjonowania PRL – u, jest padanie plackiem przed ludźmi pozbawionymi biografii (urodzili się w 1990 roku) takimi jak pan Walter i Kulczyk.

Racją stanu jest fałszowanie danych na temat deficytu budżetowego, jest nią ucieczka przed poważną rozmową na temat drugiej fali nadciągającego kryzysu, racją stanu jest wyśmiewanie się z ostatnich żyjących kombatantów walki zbrojnej o niepodległość Polski.

Racją stanu jest krycie wszechobecnego dziadostwa, niesolidności, zapowiedzi bez pokrycia, kolesiostwa, korupcji i klikowości. Racją stanu jest niszczenie uczciwych prokuratorów.

Pamiętam jak w zimie 1982 roku w Zakopanem modliliśmy się za zabitych i internowanych w „wojnie Polsko – jaruzelskiej”. W pewnym momencie ktoś z tyłu uderzył mnie w rozsunięte na kształt litery „V” palce. Odwróciłem się, była to jedna z moich nauczycielek z liceum.

Purpurowa z wściekłości.

  - Co wy gówniarze wyrabiacie?! - wrzeszczała

  - Sprowadzicie nieszczęście na nas wszystkich!

  - Cholerni gówniarze, zniszczycie wszystko co z takim trudem udało się zbudować!

Zapamiętałem ten wyraz twarzy i słowa na całe życie. Potem przyglądałem się ludziom stukającym się w czoła i zamykającym okna na widok garstki buntowników manifestujących w imieniu internowanej „Solidarności”.

Wspominając tamte obrazki natychmiast łapię dystans i pion. Nigdy większość nie była po naszej stronie!

To, że czasem wygrywaliśmy wybory wynikało jedynie z pozorów siły, które przyciągały „patriotycznie niewzmożonych”.

Wiem, że guzik znaczy kolejna filipika jakiegoś tam Gadowskiego, ale piszę to abyście, przygnieceni potokiem medialnych pozorów, nie czuli się sami – jeszcze jesteśmy!

 

  •  

    Patriotycznie Wzmożonych Idiotów oraz członków Klubu Anonimowych Paranoików zapraszam jutro (w czwartek) o godzinie 17.00 do Klubu Dziennikarzy „Pod Gruszką” przy ulicy Szczepańskiej 1 w Krakowie. Napijemy się kawy, przyniosę swoje książki, opowiem o następnych, no i trochę pobędziemy razem zanim bojówki transgranicznego postępu nas nie wyśledzą. Ale nawet w takim wypadku nie upadajcie na duchu - w Krakowie jest całe mnóstwo piwnic i katakumb.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka