Witold Gadowski Witold Gadowski
6573
BLOG

Ziobro, Schetyna, coś się kończy, coś zaczyna

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 76

 


 

 Miałem się tym w ogóle nie zajmować. Dziwaczny spektakl konfliktu w PiS podlewany benzyną politruków z głównych mediów. Do dziś nie wierzę w to, że Zbigniew Ziobro rozłamie PiS.

Ale skoro wszyscy w koło pogłupieli to poszukajmy odpowiedzi na hipotetycznie postawione pytanie: 

*  kto tu tak naprawdę, w kącie, piecze swoją pieczeń?

Co takiego dzieje się z niedawnym numerem dwa w PO, gdzie to ostatnio widuje się pana Grzegorza Schetynę?

On już wie, zbyt długo bawi się w partyjne wycinanki, aby nie czuć garoty zaciśniętej pod brodą.

Biega więc pan Grzegorz od knajpy do knajpy, spotyka się z rozmaitymi posłami ze swojej partii...i nie tylko.

Jedyna droga to ucieczka, we własnej partii nie czeka go już nic więcej ponad los "Mira" czy 'Zbycha".

A teraz mniej tajemniczo, a bardziej arytmetycznie:

Jeśli z Grzegorzem Schetyną gotowych jest wyjść około 76 posłów z klubu PO, a ze Zbigniewem Ziobrą 23 posłów z klubu PiS, to po pierwsze - jest już co liczyć, a po drugie - parlamentarna równowaga zaczyna się wyraźnie huśtać.

Koalicja PO i PSL traci większość i bez udziału SLD i Palikotczyków nie będzie w stanie rządzić.

Jeśli Schetyna przekona Ziobrę do utworzenia nowego ugrupowania, to naraz wyrasta nam w sejmie ponad stuosobowy klub.

Co stanie się dalej?

Nie wiem czy Zbigniew Ziobro potrafi rozmawiać z Grzegorzem Schetyną?

Jestem też przekonany, że nie miał pomysłu na rozbijanie PiS, niestety sytuacja rozgrzewa się coraz mocniej.

Możemy do woli popuszczać wodze fantazji. Taki ruch (Ziobry i Schetyny) może w drzazgi rozbić dzisiejszy klincz pomiędzy PO i PiS.

Nietrudno przecież przewidzieć, że szybko do takiego klubu dołączą kolejni rozczarowani z PO i PiS, a kto wie czy  nie zasila go także posłowie z więdnacego PSL.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę zdolności organizacyjne Grzegorza Schetyny i jego sporą zręczność, to powstanie nowej centrowo – prawicowej partii nie stanowi absolutnej niemożliwości.

Zakrzykniecie:

a co ze Smoleńskiem?, co z powolną utratą przez Polskę cech niepodległego państwa, co z medialnym reżimem, którego Urban by się nie powstydził, co z imponderabiliami, co z dogmatami, co z estetyką, smakiem,co, co co???

Nie wiem i nawet nie chce na ten temat dywagować.

Nie podoba mi się możliwość powstania nowej partii, bo wiem ile za niezłomność zapłacił Jarosław Kaczyński...ale to polityka, żywa gra, która często łamie reguły prawdopodobieństwa.

Nowa partia, nowe powietrze, nowy język, nowa sytuacja.

Powstanie centroprawicowej formacji nowego typu, siłą rzeczy przekraczającej przepaść wieloletniego konfliktu.... .nie wiem.

Wtedy już nic nie będzie takie samo, tym bardziej, że służby postarają się, aby nowy język jak najmniej odwoływał się do brudnych początków III RP.

Czy mi się to podoba?

A kogo to w tej chwili obchodzi.

A może ktoś z Was potrafi inaczej ułożyć to dziwaczne równanie jakie ostatnio zaserwowali nam Tusk, Kaczyński, Ziobro i Schetyna i rozpalone z nienawiści do PiS media?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka