Witold Gadowski Witold Gadowski
5488
BLOG

SOWIE do sztambucha

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 40

 


 


 

15 lutego 1989 roku ostatnie oddziały Armii Czerwonej opuściły Afganistan, Zachód tryumfalnie odtrąbił klęskę sowietów. Jak zwykle jednak to czym nakarmiono opinię publiczną miało się do prawdy tak jak przygody redaktora Maja z „Życia na gorąco” do rzeczywistości.

Jeszcze w czasie działań wojennych, agenci GRU przystąpili do nowych układów z Afgańczykami, zaproponowali im nowe sojusze. Operacja przyniosła swoje owoce w momencie gdy w Afganistanie pojawiły się obozy Al Kaidy.

GRU nigdy nie załatwiało swoich interesów bezpośrednio, zawsze ubierało rękawice w postaci agentów zaprzyjaźnionych służb byłych krajów komunistycznych.

Dziś przykład z Czech.

Kiedy w Pradze odmówiono nam dostępu do zgromadzonych tam akt współpracy czeskiej StB z „Carlosem” „ze względu na bezpieczeństwo państwa czeskiego” zacząłem się zastanawiać nad otrzymaną w Czech wiadomością.- brzmiała ona mniej więcej tak: „drogi panie chciałby pan za dużo wiedzieć, a pewne sprawy jeszcze się nie pokończyły”.

Szybko okazało się, że fakty są niewygodne nie tylko dla Czechów, ale także dla Rosjan.

Z zachowanych dokumentów czeskiego wywiadu wojskowego wynika, że już w 1959 roku Czechosłowacja, na zlecenie GRU, rozpoczęła intensywne szkolenie terrorystów z całego świata. W następnych latach szkolono między innymi liderów MPLA z Angoli -Vitaro Cruza i Matiasa Miguelsa, 45 morderców z Gwinei, 32 Kenijczyków, 28 Irakijczyków oraz około 200 terrorystów z innych krajów, w tym wielu Kurdów z Turcji.

W 1982 roku pod kryptonimem „Pristav” założono tajny ośrodek szkoleń wojskowych na poligonie w Zastavce koło Brna – pierwsze kursy w zakresie obsługi nowoczesnych materiałów wybuchowych urządzono dla Afgańczyków (? trwała jeszcze wojna Sowieckiej Armady w Afganistanie) oraz Palestyńczyków z Libanu. Ostatni adepci tajnych kursów wojskowych opuścili Zastavkę w sierpniu 1990. Wcześniej, w 1988 roku, ludzie Arafata i Kadafiego kupili w Czechosłowacji 200 kilogramów niewykrywalnego wówczas materiału wybuchowego semtex (produkowany w Synthesii Semtin koło Pardubic). Jak wiadomo obecność 30 dekagramów semtexu stwierdzono na pokładzie samolotu, który eksplodował nad Lockerbie.

I wreszcie rzecz najważniejsza, o której jakoś dziwnie milczą polskie media (w Czechach był w tej sprawie kilkumiesięczny hałas)

Wszystkie działania czeskiego wywiadu wojskowego (czy tylko czeskiego?) były w pełni programowane i kontrolowane przez sowieckie GRU,

W połowie 1988 roku, na zlecenie GRU czechosłowackie służby wojskowe rozpoczęły na poligonie w Zastavce szkolenie Egipcjanina Mohameda Atta – przeszedł kompletny kurs, trwający osiemnaście miesięcy, Potem, aż do chwili gdy pilotowany przez Attę samolot uderzył w wieżę World Trade Center, Egipcjanin ponad siedemdziesiąt razy spotykał się w Pradze ze swoim czeskim oficerem prowadzącym oraz z oficerami rosyjskimi z GRU. Tuż przed 11 września Atta spotkał się w Pradze z agentem wywiadu Irackiego i po tym spotkaniu wyleciał prosto do USA. O wszystkich tych działaniach wiedziały czeskie służby specjalne – informacja jednak nigdy nie opuściła Pragi.

Po kilku latach na światło dzienne wyszły także informacje o tym, że w Afganistanie Al Kaida miała czeskiego instruktora, który uczył fedainów reguł stosowanych przez wywiad wojskowy.

Wszystkim tym informacjom rytualnie zaprzeczył ówczesny czeski minister obrony Tvdik, jednak dziś dysponujemy już dokumentami, które potwierdzają ten informacje.

Po co o tym wszystkim piszę?

Otóż Czechy były krajem gdzie lustracja udała się dużo lepiej niż w Polsce, a jednak nieustannie odkrywane są dowody na to, że struktury czeskiego wywiadu wojskowego ciągle pracowały na zlecenie Rosji.

Co na to fachowcy z naszych WSI? Ach tak, kwilą, że akcja likwidacji tych służb „odkryła i naraziła na niebezpieczeństwo naszych żołnierzy” -

Jeśli jednak znajdujemy coraz więcej dowodów na fakt, że w działania Al Kaidy zamieszani byli ludzie z GRU, to może warto popytać panów generałów komu sprzedawali broń i czy wiedzieli o tym, że w 1998 roku na poligonie rosyjskich służb w Dagestanie szkolony był dzisiejszy lider wojskowego skrzydła Al Kaidy – Ajman az Zawahiri?

Może opowiedzą także jak patriotycznie robili interesy z międzynarodowym handlarzem bronią, który przez wiele miesięcy, latając z emiratu Sardża, woził broń do Afganistanu dla talibów i Al Kaidy.

Co panowie na to – drodzy emeryci ze stowarzyszenia SOWA?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka